piątek, 25 grudnia 2009
piątek, 18 grudnia 2009
poprzypalane
światełka
środa, 9 grudnia 2009
kącik mody i stylu
niedziela, 6 grudnia 2009
piątek, 4 grudnia 2009
trochę obłoków
niebo nad Ochotą
Claude Lorrain na okładce Le Musiche di Bellerofonte Castaldi
moja ilustracja do wiersza ks. Twardowskiego
Nie proszę o tę samotność najprostszą
pierwszą z brzega
kiedy zostaję sam jeden jak palec
kiedy nie mam do kogo ust otworzyć
nawet strzyżyk cichnie choć mógłby mi ćwierkać
przynajmniej jak pół wróbla
kiedy żaden pociąg pośpieszny nie śpieszy się do mnie
zegar przystanął żeby przy mnie nie chodzić
od zachodu słońca cienie coraz dłuższe
nie proszę Cię o tę trudniejszą
kiedy przeciskam się przez tłum
i znowu jestem pojedynczy
pośród wszystkich najdalszych bliskich
proszę Ciebie o tę prawdziwą kiedy ty mówisz przeze mnie
a mnie nie ma
Claude Lorrain na okładce Le Musiche di Bellerofonte Castaldi
moja ilustracja do wiersza ks. Twardowskiego
Nie proszę o tę samotność najprostszą
pierwszą z brzega
kiedy zostaję sam jeden jak palec
kiedy nie mam do kogo ust otworzyć
nawet strzyżyk cichnie choć mógłby mi ćwierkać
przynajmniej jak pół wróbla
kiedy żaden pociąg pośpieszny nie śpieszy się do mnie
zegar przystanął żeby przy mnie nie chodzić
od zachodu słońca cienie coraz dłuższe
nie proszę Cię o tę trudniejszą
kiedy przeciskam się przez tłum
i znowu jestem pojedynczy
pośród wszystkich najdalszych bliskich
proszę Ciebie o tę prawdziwą kiedy ty mówisz przeze mnie
a mnie nie ma
poniedziałek, 30 listopada 2009
pożegnanie listopada
Najchmurniejszy. A jednak światło w mroku. Czarne drzewa opryskane złotymi liśćmi, pod niskim ciężkim niebem. Tak wyostrzone, że nierzeczywiste. Nie jest, a dotykasz; jest, a to już co innego. Oto garść skojarzeń z chwil, gdzie właśnie "tu" mieszało się z "nie-tu". Gdy sami i niesami. I czuje się "jest", a do "bycia bardziej" się tęskni. Górnolotnie brzmi. Trudno. Ech...
Kilka fotografii podążających też tropem złotego, mrocznojesiennego baroku. Jest w późnolistopadowej aurze coś z wnętrza barokowego kościoła. Coś też z owej bliskości przemieszanej z nierzeczywistością.
Strasbourg
Neapol
Mediolan
Piotrkowice
Kraków
Kraków
Warszawa
Kraków
Wilno
A wczoraj pierwsza niedziela Adwentu.
A dziś - koncert Jaroussky'ego!
Barok na miejscu.
Kilka fotografii podążających też tropem złotego, mrocznojesiennego baroku. Jest w późnolistopadowej aurze coś z wnętrza barokowego kościoła. Coś też z owej bliskości przemieszanej z nierzeczywistością.
Strasbourg
Neapol
Mediolan
Piotrkowice
Kraków
Kraków
Warszawa
Kraków
Wilno
A wczoraj pierwsza niedziela Adwentu.
A dziś - koncert Jaroussky'ego!
Barok na miejscu.
czwartek, 5 listopada 2009
sobota, 17 października 2009
wspomnienie
piątek, 16 października 2009
Warszawa nocą
a w środę w Warszawie
Pierwszy śnieg!
Ulepiłam z niego (z tego śniegu z parapetu) małego bałwanka i ustawiłam go za oknem.
A pomyśleć, że bywało tak, że o tej porze w październiku chadzało się nawet w krótkim rękawku...
Chciałoby się sparafrazować Villona: mais ou est du soleil d'antan?
PS W nocy bałwanek spłynął.
PS nie wskakuje mi "u" z akcentem
poniedziałek, 28 września 2009
środa, 2 września 2009
z festiwalu w Jarosławiu
Na tyłach, szeptem, towarzysze nienatarczywi, a jakże potrzebni.
Piękny czas poza czasem, czas w którym wszystko brzmi w doskonałej harmonii: muzyka, słowo i obraz. Cisza i dźwięk. Czas, w którym nawet zmęczenie jest błogosławieństwem, stanem w którym to my, ale już nie my. Wszystko dzieje się samo. I choć żal schodzić z góry Tabor, to jest wielki sens w zgodzie na utratę i tęsknotę. Wielkie bogactwo. Wielka wdzieczność.
http://festiwal.jaroslaw.pl/
Piękny czas poza czasem, czas w którym wszystko brzmi w doskonałej harmonii: muzyka, słowo i obraz. Cisza i dźwięk. Czas, w którym nawet zmęczenie jest błogosławieństwem, stanem w którym to my, ale już nie my. Wszystko dzieje się samo. I choć żal schodzić z góry Tabor, to jest wielki sens w zgodzie na utratę i tęsknotę. Wielkie bogactwo. Wielka wdzieczność.
http://festiwal.jaroslaw.pl/
Subskrybuj:
Posty (Atom)