piątek, 16 października 2009
a w środę w Warszawie
Pierwszy śnieg!
Ulepiłam z niego (z tego śniegu z parapetu) małego bałwanka i ustawiłam go za oknem.
A pomyśleć, że bywało tak, że o tej porze w październiku chadzało się nawet w krótkim rękawku...
Chciałoby się sparafrazować Villona: mais ou est du soleil d'antan?
PS W nocy bałwanek spłynął.
PS nie wskakuje mi "u" z akcentem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz